Ani na chwilę.
Nikt nie lubi upijać się do nieprzytomności, tracić kontroli nad swoim ciałem i czuć, że jest o krok od zwrócenia wszystkich kebabów, jakie zjadł przez ostatnie piętnaście lat.
To nigdy nie jest fajne.
Fajne jest za to uczucie, kiedy bardziej niż zwykle masz ochotę się uśmiechać, cieszą Cię małe rzeczy i ludzie wydają się milsi niż kiedykolwiek. Nagle wierzysz w swoje możliwości bardziej niż zazwyczaj, wiesz, że możesz wszystko, łącznie ze śpiewaniem i tańczeniem (co jednak nie zawsze jest trafnym założeniem).
Jedni się w takim stanie rodzą, ale większość jednak po prostu wypija kilka drinków.
Potem są niesamowicie pozytywni, kołyszą się wesoło, tańczą na ulicy o trzeciej nad ranem i wiedzą, że mają cały świat u swoich stóp. A nikt nie jest w stanie ich przekonać, że to nieprawda.
Można by wysnuć teraz, że powinniśmy chodzić cały czas pod wpływem, ale picie alkoholu w takich ilościach nie jest najlepszym pomysłem. Wtedy chyba już tak nie działa, nie wiem, nie próbujcie tego w domu.
na szczęście!
Są inne sposoby na osiągnięcie takiego stanu. Na tę radość, na bardziej przyjemny świat, postrzeganie ludzi w uroczy sposób, porządną dawkę uśmiechu i super pewność siebie, która mocno pcha do robienia fajnych rzeczy. Sposób, o którym myślę, może przy okazji być mądry, przystojny i zdecydowanie ciekawszy niż przepis na mohito.
Znajdź kogoś, kto sprawia, że czujesz się pijana, kiedy jesteś trzeźwa.