Nie wiem czy wiecie, ale w każdym kraju jest jedna osoba odpowiedzialna za tłumaczenia tytułów. A przecież czasem dosłowna translacja nie wystarcza, nazwa nie jest chwytliwa albo nie pasuje. Polski Państwowy Tłumacz Tytułów nie ma więc lekko. Nie wszystko, co robi jest idealne, ale bądźcie wyrozumiali – poniżej kilka efektów jego pracy.
Tekst jest dość długi, ale nie możemy osądzać książki po tytule. Czy jakoś tak. Dlatego przyjrzyjmy się dokładniej jego pracy, zebrałam dla Was największe kąski.
Przyjmijmy po prostu, że ten pan ma jakiś swój słownik. Może to zwyczajnie taki szyfr, a my jesteśmy głupi i to on się z nas śmieje. Zbadajmy go i spróbujmy dojść do jego logiki… zakładając, że takowa istnieje. Na początek polecimy z klasyką.
DIRTY
Dirty Dancing w wersji Wirujący Seks chyba wszyscy znamy, prawda? Nie myślcie o tym, że dodano słowo seks żeby film się lepiej sprzedał. Skupcie się na toku rozumowania Naszego Kochanego Tłumacza.
Żeby było Wam prościej, porozkładam to wszystko na części pierwsze.
Dirty Dancing – Wirujący Seks
W tym tytule dirty oznacza wirujący. A dancing – seks. Póki co logiczne. Okej.
Dirty, Sexy, Money. Łohoł, to musi być ciekawy film. Tylko, że tłumaczenie to Seks, kasa i kłopoty.
Zaczynam się gubić. Tu mamy dirty – seks, sexy – kasa i money – kłopoty.
W sumie to jest jakieś rozumowanie. Seks często jest dirty, gruba kasa pociąga kobiety, więc jest sexy, a jednak zwykłe money najczęściej kojarzy się nam w Polsce z kredytami i długami – stąd tłumacz posłużył się skrótem myślowym i napisał kłopoty. No nieźle, trochę zagmatwane, ale rozumiemy.
Tylko… Teraz jednak Dirty to Seks? To jednak Dancing znaczyło wirujący? Daaamn!
Lecimy dalej a tutaj pojawia się kolejny film. Dirty Harry. U nas, jak pewnie wiecie, to Brudny Harry.
Tylko czemu tym razem nie był to Wirujący Harry? Albooo Seks Harry? Czemu tu akurat dirty to – WOW – brudny?
Co z amerykańską komedią Dirty Girl? Oto polska Niegrzeczna Dziewczyna!
Niby spoko, nawet nie wydawałoby się to jakąkolwiek potyczką, tylko zastanawia mnie jedno: czemu Harry nie był niegrzeczny? Pani daje okejkę.
Dobra, zejdźmy z tego słowa. Na pewno to tylko jedno, taki wyjątek, po prostu nasz Państwowy Tłumacz Tytułów nie nauczył się nigdy co to znaczy dirty i wymyśla za każdym razem inny odpowiednik. …albo i nie. Jest takie słowo, które też przysporzyło niemałych problemów.
FIGHT
Fight Club to było kolejne wyzwanie dla naszego mistrza.
Podczas gdy Club to Klub – yay! – słowo Fight okazało się znaczyć Podziemny. Dobra. Mówiłam, nie oceniajmy na początku. Po prostu przyjmijmy jego wersję.
W 2011 wyszedł film Forced to Fight. I co, i co? Tytuł polski: Pod ścianą.
Nasz śmieszek nie przestaje zaskakiwać. No ale my uczymy się języka dalej. Forced to – Pod. Fight – Ścianą.
A więc konsekwentnie. Kolejny film ma tytuł Fight or Flight. Zgaduj zgadula.
Podziemny albo lot? Ścianą albo lot? Hehe, nie. Eksperyment: Terror.
Lekcja kolejna: Fight – Eksperyment. Or będzie dwukropkiem. Flight – Terror. ^ wszyscy się śmieją, nawet mój pupilek.
Dobra, trochę zrozumienia. Nasz Państwowy Tłumacz na pewno spał na zajęciach, na których były te słowa i potem tak to wygląda. Kto nie odsypiał nocnego grania w gry albo czytania książek w szkole czy podczas nudnych wykładów? Wybaczmy mu te dwa wyrazy. Ale jest jeszcze kilka tytułów, na których zrobił Polskę w chuja.
Czy film Bandits mógł w Polsce wejść do kin jako Bandyci? Nieeeee!
Włamanie na śniadanie było lepszym pomysłem. Nasz Tłumacz oprócz lenistwa i niesłuchania na wykładach cechuje się też super inwencją twórczą i świetnym rymowaniem. W przedszkolu nie spał. A na leżakowaniu pewnie obmyślał cały ten plan zamiast kimy.
Million Dolar Baby? Za wszelką cenę!
Jak nie wiedzieliście, ile to jest „wszelką” to już wiecie.
I ostatnie tłumaczenie, którego twórca powinien dostać fangę w nos.
Może mi ktoś wyjaśnić, dlaczego Reality Bites to… nojapierdolę, Orbitowanie bez cukru?
Zawsze chciałam iść na film o takim tytule. I hm, w tym momencie jego poczucie humoru mnie przerosło. Odwołuję tę wyrozumiałość. Możecie się z niego bezkarnie śmiać.
Cieszę się tylko, że Pulp Fiction nie jest jakąś Fikcyjną Miazgą, czy coś…