Zarzuty zaczynające się od „kreujesz się na…” są bez sensu, bo wszyscy to robimy. Tak, Wy też.
Na pewno każdy z Was słyszał o kreacji wizerunku. To jasne, że myśli o niej każda maskotka telewizyjna, piosenkarka czy bloger. Wiemy, że osoby publiczne dbają o tę kwestię i mamy do tego dystans. Mniej oczywista jest sprawa kreacji kolegi z siłowni, znajomej księgowej czy pani Krysi z warzywniaka.
Ale właściwie dlaczego?
Bo pani Krysia, tak jak być może Wy, robi to najpewniej nieświadomie.
No bo co, jesteście sobą, prawda? Nie powiecie, że wrzucając status na Facebooka zastanawiacie się nad kreacją własnego wizerunku i że to rozkminiacie rozmawiając z nowo poznanym typem na imprezie, co?
Wysyłacie komunikaty, wypuszczacie je w przestrzeń nie zajmując swojej głowy przesadnie myślami o tym, na jaką osobę się kreujecie, nie? Wiecie, że gwiazdy idąc na czerwony dywan mają przemyślane wszystkie gesty, a prezydent przytula panią na wózku, bo taki ma mieć image. Ale hej, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że robicie to samo?
Przecież nie wrzucacie na Instagram zdjęcia bigosu, a dania z restauracji. Nie postujecie siatki z zakupami z Biedry, a torbę z apaszką od Hermesa to już byście chętnie opublikowali, prawda? No ale dobra, dajmy spokój z internetem. Tutaj nawet możecie być psami i i tak nikt się nie dowie.
W realu robicie to samo
Decydujecie co komu powiecie, jakim tonem, kiedy. Co powiecie o sobie, jak się zaprezentujecie. W jakimś stopniu kierujecie tym, co dana osoba o Was myśli i za kogo Was ma. Nawet wybierając czy skłamiecie, czy powiecie prawdę na swój temat – podejmujecie decyzję co do tego, jaki obraz siebie kreujecie. Niektórzy się na tym znają, myślą o tym, zastanawiają się kim są w oczach innych, a inni robią to podświadomie i przypadkowo.
Nieważne
Co za różnica? Fakt jest taki, że to dla nas wszystkich jest całkowicie naturalne. Nie udawajcie, że nie i nie zarzucajcie nigdy nikomu, że kreuje się na takiego *wstaw co chcesz*, bo sami nie jesteście inni. A to, że on robi to świadomie – well, pogratulujcie i odejdźcie w spokoju, jeśli Wam coś nie pasuje. Ale serio, zacznijcie rozumieć, że robienie tego specjalnie to nic złego, bo od działań tłumu różni się tylko uzmysłowieniem sobie kilku rzeczy.
Możecie mówić, że zaliczacie każdą napotkaną laskę, a tak naprawdę spędzać noce samotnie ze słabym porno.
Możecie mówić, że spędzacie noce samotnie ze słabym porno i spędzać noce samotnie ze słabym porno.
I tak czy siak wychodzi na to, że kreujecie swój wizerunek.
No i spędzacie noce samotnie ze słabym porno.
Pingback: Obrzućmy gównem wszystkich celebrytów! - hania.es()