Zanim zaczniesz obwiniać cały Internet, zatrzymaj się i zrozum, że to wszystko przez Twoją głupotę.
Dostałam ostatnio maila od jakiejś zagubionej Żabki z milionem próśb o wsparcie, pomoc, radę i jednorożca. Wszystko spoko, tylko wiecie jaki był problem? Dziewczyna skarżyła się, że nie ma prywatności w Internecie i stała się pośmiewiskiem przez zdjęcia, które wyciekły.
haker
No okej, spytałam więc co się stało, jak wyciekły – czy ktoś włamał jej się na dysk, chmurę, czy może do domu. Nie tam, co Wy! Po prostu jakiś nieznajomy wykopał jej zdjęcia udostępniane na Facebooku trzy lata temu. W beznadziejnej stylówce, dwadzieścia kilo temu, z włosami w kolorze, precyzyjnie mówiąc, chujowym. I co? I to Internet jest winny! No bo przecież nie ona. Brawo, kurwa, brawo.
gimbus
Dobra, ja to rozumiem, każdy z nas mógł kiedyś być gimbusem. Serio, luz, przecież od tego jest ten czas, żeby bezkarnie i z upośledzonym czujnikiem wykrywania żenady wrzucać cytaty z Coelho, obrazki wyszukane w Google grafika pod hasłem melancholia z pseudointeligentym tekstem dodanym w Paintcie Helveticą i swoje selfiaki z religii z głupawym podpisem.
Nawet się nie dziwię, że trzynastolatki to robią – i absolutnie nic do tego nie mam, no przecież nie moją tablicę zawalają. Dziwią mnie tylko dorośli ludzie, którzy z tego nie wyrastają, ale wiecie…
Ja nigdy nie rozumiałam tych, którzy na jakimś etapie życia doszli do wniosku, że czas zrezygnować z dalszego rozwoju swojego mózgu.
No ale wróćmy do naszej Żabki. Otóż w całym tym smutnym, mailowym kumkaniu wyłania się najważniejsze zdanie:
Facebook nie szanuje naszej prywatności!
Ach tak. A Mark Zuckerberg to cham i prostak, bo przez niego jesteś teraz pośmiewiskiem. Ale ej, przecież nie stał Ci te trzy lata temu ze spluwą przy łbie i nie kazał wrzucać zdjęcia, na którym widać Twój cellulit bardziej niż Kalisza w tłumie. Zrobiłaś to sama. Nikt Ci się nigdzie nie włamał, nikt nie zgwałcił Twojej prywatności. Nawet jej nie pomacał, bo wszystko miałaś na wierzchu.
włącz mózg i ustawienia
Ustawienia prywatności dają wielkie pole do popisu, a tylko garstka umie się nimi posługiwać. Macie pogrupowanych znajomych, czy każdy może zobaczyć Wasze pijackie zdjęcia z imprezy, których wstydzilibyście się przed szefem? Pisząc na tablicy, że wykładowca od matmy jest zjebany ograniczacie zasięg postu do heheszkowych znajomych, czy jeśli ten facet wygoogluje swoje nazwisko to przekieruje go do Waszego miłego wpisu?
Myślicie o tym w ogóle publikując cokolwiek?
całe życie w internecie
Mamy zwyczaj mówić, że w sieci nie ma prywatności, że nikt już nie jest anonimowy, że w kilka minut można prześwietlić całe nasze życie. I jasne, ja się z tym w dużej mierze zgadzam, bo takie są fakty. Ale nie obwiniajmy o to Internetu, Facebooka czy Instagrama.
Tylko my jesteśmy odpowiedzialni za to, co publikujemy i komu dajemy do tego dostęp. Tylko my jesteśmy odpowiedzialni za to, co można o nas znaleźć po przescrollowaniu naszego konta.
To nie Facebook. To nie Internet. To wszystko Twoja głupota.
Pingback: Blue Coaster33()
Pingback: watch movies online free()
Pingback: tv online, online tv()