Doba ma tylko 24 godziny, każda z nich tylko 60 minut. Czas nieubłaganie zapierdala. Zastanówmy się, czy warto przeznaczać jego część na czytanie blogów.
Powiem Wam jak to jest, bo temat mnie nurtuje od dłuższego czasu.
Jak się zaczyna?
Najpierw powiem Wam, jak to się stało u mnie. Zaczęło się zupełnie niewinnie. W klasie maturalnej, kiedy trzeba najwięcej robić i najbardziej interesuje nas wszystko poza nauką, znajoma podesłała mi link do jakiejś strony. Otworzyłam ją i przeczytałam tekst. Spodobał mi się, więc przeczytałam drugi. Potem trzeci, piąty. Zostałam tam, a droga do innych blogów była niedaleka. Tak zaczęłam ogarniać o co chodzi w blogosferze i jak to działa. I wiecie, co Wam powiem? Miałam szczęście. Blogi są świetne.
Nie rozumiem, czemu tak mało ludzi je czyta.
Więc jeśli jakieś lubicie, udostępniajcie i podsyłajcie znajomym, serio. Może ktoś będzie wdzięczny Wam tak, jak ja jestem tamtej dziewczynie – bo jaram się, że trafiłam w ten świat.
Często robiąc coś prześladuje mnie uczucie, że tracę czas. Nienawidzę go (uczucia, nie czasu), bo to takie trochę nieszanowanie swojego życia. Na blogach spędzam w tygodniu długie godziny. Ale wiecie co? To nie jest stracony czas.
Ba, to jeden z bardziej wartościowych momentów w ciągu dnia na Internecie.
Dlaczego?
Po pierwsze – czytam dobre blogi. Co to znaczy dobre? Takie, które coś wnoszą do mojego życia. Sprawiają przyjemność, rozbawiają, zwracają uwagę na problem, nad którym się normalnie nie zastanawiam, pokazują opinie autorów, którzy są dla mnie w jakiś sposób ważni, bo ich lubię.
a facebook to nie tak samo?
Jeśli powiecie, że spędzanie pięciu godzin na Fejsie daje podobne rezultaty, nie zgodzę się. Jeśli siedzę tam za długo, mam okropne poczucie marnowania czasu. Jak na blogi potrafię wejść, sprawdzić, przeczytać i wyjść – tak siedzenie u Marka się nigdy nie kończy. No i często to głupie heheszki, śmieci albo spam. Ale cóż, niestety jestem od niego uzależniona, Wy pewnie też. O wiele bardziej lubię swoje uzależnienie od blogów.
Kto czyta blogi?
Teraz na pewno Ty. I tysiące innych ludzi, ale wciąż nieduży procent Internautów. Dlaczego tak mało? Nie wiem. Sama rok temu miałam jeszcze dość okrojone pojęcie o całym tym systemie, co wydaje mi się całkiem smutne. Bo kurde, fajnie tu jest, szkoda że tak niewielu ludzi to odkrywa.
Czekam na moment, w którym czytanie blogów będzie naturalne, codzienne i normalne, jak mycie zębów albo jedzenie śniadania. Mam nadzieję, że już bliżej niż dalej. Chociażby dlatego, że super jest spotkać kogoś przypadkowego i móc pogadać o tym, co się czytało w sieci, co nie było Kwejkiem ani innym 9gagiem, a na tę chwilę to ciekawostka przyrodnicza.
po co?
Po co się czyta blogi? Żeby poznać opinię tego, kogo lubimy i szanujemy, autora, i często się z nią zgodzić. Zwrócić uwagę na temat czy problem, którego się normalnie nie porusza. Żeby sobie coś uzmysłowić, coś przypomnieć, dojść do jakichś wniosków. Żeby pobudzić wyobraźnię, trochę więcej pomyśleć. Skupić się na najważniejszej osobie tutaj – na blogerze, czyli ekspercie w każdej dziedzinie, o której pisze. Dowiedzieć się więcej o jego stylu życia i często podążać za nim. Nigdzie indziej tego nie znajdziecie.
Wiecie, generalnie chodzi o to, żeby znaleźć inspirujące, ciekawe osoby i się ich trzymać.
A czytanie o czymś, co nas kopie w dupę do działania, myślenia albo poprawia naszą jakość życia to nigdy nie jest strata czasu.
Pingback: Forum, które odwiedzam każdego dnia | Ja, chudy - blog()