Powyższe pytanie, które najprawdopodobniej usłyszycie w swoim życiu jakiś milion razy. To nic, nie musicie znać na nie odpowiedzi.
A nawet nie macie prawa. Nie macie prawa wiedzieć, dokąd zaprowadzą Was ambicje. Nie macie prawa wiedzieć, co będziecie robić za dekadę. Chociażby dlatego, że możecie być o wiele wyżej niż śmielibyście przypuszczać.
Pewnie wiecie jak to jest, kiedy ktoś rzuca tym Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat? i niby chcielibyście powiedzieć, że we własnej willi na Bahamach, no ale nie wypada, więc opowiadacie o kolejnych szczeblach Waszej wymyślonej kariery.
tylko teraz
Ale to pytanie ma sens tylko w tej jednej chwili. Przecież za miesiąc możecie zupełnie inaczej wyobrażać sobie przyszłość. Za tydzień możecie stwierdzić, że jednak chcecie zawodowo pisać bajki albo malować obrazy. Do jutra Wasza wizja może zmienić się kilkukrotnie.
Przyszłość w naszych głowach jest trochę inna każdego dnia i właśnie dlatego jest taka piękna.
Jak myślicie, ilu ludzi wysyła swoje książki do wydawców z prośbą o przeczytanie i chwilę uwagi? Mnóstwo. Ilu z nich dostaje maila zwrotnego, który zaczyna się słowami „Bardzo nam przykro”? Większość.
Zastanówcie się teraz nad pisarzem, którego powieść jest odrzucana wielokrotnie. Za każdym razem rozmowy z wydawnictwem kończą się tak samo, porażka za porażką. Gdzie on widzi siebie za dziesięć lat? Wierzy w to, że będzie na szczycie? Po kolejnej odmowie? Raczej słabo.
Był taki jeden. Napisał książkę i wysłał ją do różnych wydawców. Żaden się nim w tym czasie nie zainteresował, powieść została wielokrotnie odrzucona, a autor już przestał wierzyć w to, że kiedyś będą czytać go miliony. Gdybyście zadali mu wtedy tytułowe pytanie, jego odpowiedź nie zainspirowałaby Was do niczego.
To był Stephen King, który jest teraz uważany za najbogatszego pisarza świata.
Okej, a typ, który pracował dla gazety i cieszył się z ciepłej posady? Za dziesięć lat widział się w tej samej firmie, tylko na wyższym stanowisku. Niestety nie mogło się to udać – został zwolniony, bo redaktor nie widział w nim potencjału. Zdecydował się więc pójść w ekonomię i pewnie wtedy zapytany o przyszłość powiedziałby o swojej firmie, tylko że ta też długo nie pociągnęła. Co było dalej? Myszka Miki, 46 nominacji i 26 nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Tak, to Walt Disney.
Jeszcze jeden, teraz sportowiec. Ten jeździł na wyjazdy ze starszymi koszykarzami. Szkoda tylko, że nie po to żeby grać – nie dostał się do drużyny i był tam dlatego, że ktoś musiał nosić torby zawodnikom. Jego perspektywy na kolejne lata nie były kolorowe, bo nic nie wskazywało na to, że mu się uda.
A jednak wszyscy znamy Michaela Jordana, nie?
Tak że jeśli nic Wam nie wychodzi, wywalają Was z pracy i nikt nie docenia Waszych dzieł – hej, najwyraźniej czeka Was świetlana przyszłość! :)
Kiedy nie wiecie nawet, co zjecie jutro na kolację, oczekiwanie od Was określenia co będziecie robić za dziesięć lat jest co najmniej bezsensowne. Najprawdopodobniej albo się nie docenicie, albo powiecie coś, w co sami nie wierzycie. Poza tym pewnie nie trzeba będzie długo czekać, żebyście zmienili plany.
Bo przyszłość w naszych głowach jest trochę inna każdego dnia.
Pingback: Nie ominął Cię maj? - hania.es()