Serwis Marka Zuckerberga daje niesamowite możliwości. Na przykład można się dowiedzieć jak wielu debili jest na świecie.
Jeśli ktoś nie ma konta na Facebooku, śmiało można podejrzewać, że nie istnieje. Jeśli ktoś ma, mamy możliwość szybko zorientować się, czy nie należy przypadkiem do tych, których z pewnością nie polubimy. Jest co najmniej dziesięć typów takich ludzi.
1. Szlachta nie pracuje
To najczęściej ci, którzy po ukończeniu Wyższej Szkoły Robienia Hałasu i dwóch tygodniach w McDonaldzie wrócili do rodziców by zadeklarować, że od dzisiaj dołączają do szlachty utrzymującej się na ich koszt. No albo ci, którzy nawet WSRH nie skończyli, bo nadal kiszą się w gimnazjum i wyciskają codziennie więcej pryszczy niż Pudzian na klatę.
2. Oni i ich milion groszy
Ludzie, którzy żadnej dyskusji nie pozostawią bez swojego komentarza, żadnej kłótni bez ich jakże istotnej wypowiedzi i wszędzie, niezależnie od tego, czy na temacie się znają albo czy mają coś ciekawego do powiedzenia, muszą wtrącić swoje nie trzy, a milion groszy.
Mają wrażenie, że bez ich komentarza świat by się zawalił jak wieża z Jengi, a wszyscy internauci rozpaczaliby jak po stanięciu na klocku Lego.
3. Anna Maria Magdalena
Każdy ma takiego znajomego. To ci, którzy usłyszeli kiedyś, że im więcej tym lepiej. Dlatego skoro mama dała im dwa imiona, a przy bierzmowaniu wybrali sobie trzecie (szach mat ateiści!), czemu by się tym nie pochwalić? Najchętniej wpisaliby tam jeszcze jak wabi się ich pies oraz przepis na sernik.
4. Helveticą na murze
A tutaj mamy ludzi od oczywistości, którzy każdego dnia czują się zobligowani do przypomnienia nam, że „Marzenia Są od Tego, aby Je Spełniać” – oczywiście w formie napisu Helveticą na czarno-białym zdjęciu wyszukanym w Google pod hasłem „melancholia”. Można już rzygać?
5. Poznaj mnie
Zwykli kolekcjonerzy znajomych. Wysyłają zaproszenia częściej niż Sasha Grey ćwiczy płytki oddech. Jeśli go nie przyjmiesz, na pewno zobaczysz w skrzynce wiadomość z tekstem „Nie znamy się, ale czas to zmienić” albo „Myślę, że powinniśmy się poznać”. Odpisz, a już nigdy nie zaznasz spokoju i miłości jednorożców.
6. Profil bobasa
To znaczy miał być matki, ale jakoś nie wyszło i cała galeria to osiemset fotek kilkumiesięcznego dziecka przypominającego ziemniaka, a codziennie na tablicy znajdziesz nowe historie o tym, jak to misiaczek zjadł zupkę, powiedział „gu” w innym tonie niż zwykle albo jakiego koloru niespodziankę zostawił w pieluszce.
Cóż, niektóre kobiety z łożyskiem wydalają też mózg. Dla swojego dobra wyjebcie je tak szybko, jak śmierdzącego pampersa.
7. Relacjonerzy
To tacy niedoszli blogerzy, tylko że bez bloga i obserwatorów. Na Facebooku prowadzą relację live ze swojego życia, chociaż nikogo to nie interesuje. Dziennie dodają około czterystu statusów, dwustu zdjęć i stu lokalizacji. Lajkują tylko mama i gekon.
8. @Patrzcie_na_mnie
CC to dla nich skrót ważniejszy niż CCC dla szafiarki. Nie że raz na jakiś czas, nie że w potrzebie, nie że z sensem. Oznaczają wszystkich ciągle i wszędzie. Potrzebują uwagi bardziej niż PKP działającej klimatyzacji, a marki dostają od nich więcej powiadomień niż prezydent złożył obietnic. Definicją szczęścia jest dla nich odpowiedź na komentarz od aktorki z Barw Szczęścia.
9. Archeolodzy
Wszyscy kiedyś przekopaliśmy czyjś profil na Facebooku. To normalne, każda z nas obczajała nową dziewczynę naszego byłego. Tylko że jeśli ktoś zostawia pod zdjęciami i statusami sprzed trzech lat miliony komentarzy (przy okazji zawalając wszystkim znajomym tablicę, a nam powiadomienia) – to staje się creepy. Bardzo creepy. Zabawa w fejsowego archeologa jest jak seks sąsiadów – po cichu jest naturalnym stanem rzeczy, ale inaczej wkurwia.
10. Łańcuchy są w modzie
Tu mamy typowych słuchaczy amerykańskich raperów. Kochają wszelkie łańcuszki, ale że nie jesteśmy już dziećmi, teraz te weszły na wyższy level. Bezsensowne wyzwanie piwne, oznaczanie się jako bezpieczni w Nepalu i artystyczne czelendże… no ja pierdolę. Nie.
Jeśli macie jakikolwiek typ w znajomych – dajcie znać w komentarzu, a potem pozbądźcie się takich ludzi. Serio, nie potrzebujecie ich. No a jeśli to Wy zaliczacie się do jakiegoś z punktów, usuńcie konto na Facebooku i przestańcie istnieć.